piątek, 5 lipca 2013

~ Rozdział II ~



Nie miałam pojęcia, co napastnik zamierza ze mną zrobić. Porwać mnie, zgwałcić, zabić? Sądząc po tym, jak mocno mnie trzymał, na pewno nie miał przyjacielskich zamiarów. Dłoń, którą zasłaniał moje usta, śmierdziała smarem, więc domyślałam się, że być może facet pracuje przy samochodach. Jego palce były grube i spocone, przez co zebrało mi się za wymioty. Zakręciło mi się też w głowie, bo oprócz ust, mężczyzna zatykał także mój nos i powoli zaczynało brakować mi powietrza. Resztki sił wykorzystywałam na próbę uwolnienia się, ale z marnym skutkiem. Przez te kilka sekund zdążyłam zmówić wszystkie modlitwy jakie znałam - nie było ich dużo, bo nie jestem idealną chrześcijanką - a do tego dodałam kilka swoich własnych, w których prosiłam Boga, żeby nie pozwolił, abym zginęła w tak idiotyczny sposób. Zamordowana gdzieś w ciemnej uliczce. Łzy płynęły po moich policzkach, a wraz z nimi spływał tusz do rzęs. Pomyślałam sobie, że wyglądam teraz fatalnie, ale po chwili skarciłam samą siebie. Jak w takim momencie mogę myśleć o tym, jak wyglądam? To niedorzeczne!
Szczypałam swojego porywacza w dłoń, którą zaciskał na moim brzuchu i wierzgałam nogami, ale w końcu kompletnie opadłam z sił. Całkowicie rozluźniłam swoje wszystkie mięśnie i pozwoliłam się poprowadzić. Mężczyzna poluźnił trochę dłoń na mojej twarzy i nareszcie mogłam złapać oddech. Jeszcze nigdy powietrze nie smakowało mi tak bardzo. Nieznacznie się uspokoiłam i przestałam płakać, bo miałam świadomość, że napastnika może to jeszcze bardziej rozjuszyć. A przecież tak bardzo chciałam żyć. Zastanawiałam się dokąd idziemy. Niestety straciłam orientację w terenie i nie miałam zielonego pojęcia gdzie jesteśmy. Podejrzewałam, że jest to jakaś ciemna uliczka, albo jakiś tunel. Latarnie były bardzo rzadko rozstawione, a w niemal wszystkich oknach, które udało mi się zobaczyć, było ciemno. Zdałam sobie sprawę z tego, że nie mam żadnych szan, że to już koniec. Nawet gdyby udało mi się zacząć krzyczeć, to i tak nikt by mnie nie usłyszał. Z trudem powstrzymywałam kolejną porcję łez, która zaczęła napływać mi do oczu. Wiedziałam, że jeżeli znowu się rozpłaczę, nie zdołam się już uspokoić.
Po kilku minutach dosyć szybkiego marszu, w końcu się zatrzymaliśmy. Byliśmy w parku; dobrze znałam to miejsce. Gdy byłam młodsza często tutaj przychodziłam. Ta fala wspomnień, która przepływała przez moją głowę, uświadomiła mi, jak bardzo kocham swoje życie, bez względu na to, jakie czasem jest nudne, i jak daje mi w kość. Naprawdę nie chciałam umierać, a teraz śmierć dosłownie stała nade mną i czekała na moją duszę. Mężczyzna popchnął mnie tak mocno, że wylądowałam na trawniku. Obróciłam się na plecy, żeby widzieć jakie ma zamiary i zaraz tego pożałowałam. Coś błysnęło w świetle księżyca. Nóż! Cholernie duży, ale na pewno nie kuchenny. Facet wyciągnął go z pochewki, którą miał przypiętą do paska spodni. Mimowolnie, cichutko jęknęłam i z sykiem wciągnęłam powietrze do płuc. Swój wzrok cały czas utrzymywałam na ostrzu noża, nie miałam odwagi, żeby spojrzeć porywaczowi w oczy.
- No malutka, nareszcie się zabawimy. Od dawna mam na ciebie ochotę. - jego głos był zimny jak lód. Wiedziałam, że nie żartuję. Wiedziałam, że zaraz zostanę zgwałcona. Serce biło mi tak szybko i mocno, że myślałam, że zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej. Zadrżałam na całym ciele i dalej próbowałam powstrzymać łzy. Chciałam coś powiedzieć, ale wszystkie słowa uwięzły mi w gardle. Nie mogłam wydać już z siebie żadnego dźwięku. W końcu spojrzałam na faceta, który właśnie rozpinał swoje spodnie.
- Rozbieraj się! - ryknął, a później roześmiał się. I nie był to radosny śmiech, brzmiał złowieszczo. Mając nadzieję, że może uniknę śmierci, kiedy mu się oddam, zaczęłam się posłusznie rozbierać. Zdjęłam zwykłą białą bluzkę na krótki rękawek, a gdy już miałam ściągać spodnie, usłyszałam krzyk. Byłam w takim szoku, że nie zauważyłam jak ktoś się do nas zbliża. Na szczęście napastnik był za bardzo pochłonięty zrzucaniem własnego ubrania, i też nie usłyszał kroków mojego wybawcy. Później wszystko potoczyło się bardzo szybko. W jednej chwili porywacz stał, a w następnej leżał ogłuszony na trawniku obok mnie. Mężczyzna, który postanowił mnie uratować, kopnął jeszcze kilka razy bezwładne ciało, a kiedy miał pewność, że obrzydliwy facet nie obudzi się przez najbliższe kilkanaście minut, podszedł do mnie. Podał mi bluzkę i odwrócił wzrok, nie chcąc patrzeć na moje pół nagie ciało. Jaki miły i kulturalny - pomyślałam. A do tego taki odważny. Pospiesznie założyłam na siebie bluzkę i usiadłam, a twarz ukryłam w dłoniach. Przez kilka minut płakałam i głęboko oddychałam. W końcu uznałam, że wypadałoby podziękować nieznajomemu.
- Dziękuję ci, tak bardzo ci dziękuję. - powiedziałam drżącym głosem i znów się rozpłakałam. - Gdyby nie ty, nie wiem co by się ze mną stało. - mówiłam co chwila przerywając, bo wyrywał mi się kolejny szloch.
- Miałaś szczęście, że postanowiłem wrócić tą drogą do domu. Trzeba wezwać policję. - odezwał się w końcu wspaniały nieznajomy, i nie czekając na moją zgodzę, wyciągnął z kieszeni telefon i wybrał numer alarmowy.
Policja zjawiła się w ciągu kilku minut. Przyjechały dwa radiowozy i trzech funkcjonariuszy od razu zapakowało dalej nieprzytomnego mężczyznę do wozu. No a potem zaczęła się typowa policyjna procedura. Ja i Nathaniel - nie przedstawił mi się, ale za to musiał podać swoje imię i nazwisko policji, stąd wiedziałam jak ma na imię - musieliśmy pojechać na posterunek i złożyć zeznania. Kiedy w końcu funkcjonariusze uznali, że możemy iść do domu, dochodziła trzecia w nocy. Byłam zupełnie wypompowana, przerażona - chociaż już trochę mniej- i nie marzyłam o niczym innym, jak gorąca kąpiel i ciepłe, miękkie łóżko.
- Proszę, zajrzyj kiedyś do Incognito. Pracuję tam, więc postawię Ci drinka. Chociaż tyle mogę zrobić, żeby Ci się odwdzięczyć. - nie podobało mi się to, że mówię tak słabym głosem, ale nie mogłam nic na to poradzić. Zerknęłam na mojego bohatera, a ten tylko kiwną głową, a potem odszedł w swoją stronę. Nie takiej reakcji oczekiwałam, ale na to również nic nie mogłam poradzić.
Po pół godzinie byłam już w domu. Tak jak wcześniej planowałam, wzięłam gorącą kąpiel, a potem od razu wsunęłam się pod ciepłą kołdrę. Przed zaśnięciem rozmyślałam o tajemniczym Nathanielu; o tym, czy jeszcze kiedyś go zobaczę. Miałam nadzieję, że tak.

15 komentarzy:

  1. Bardzo mi sie podoba! Już jest fabuła, chociaż dopieor drugi rozdział.Ach jestem zakochana w tym opowiadaniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekałam naprawdę na drugi rozdział, bo coś mnie w Twoim opowiadaniu już od pierwszej linijki zaintrygowało, Twoja historia ma "to coś" :) Co do rozdziału II- PIĘKNE! :) Wciąga i zaciekawia z każdym słowem coraz bardziej :)Czekam na rozdział III, a tymczasem pozdrawiam cieplutko! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszesz ciekawie, ale to dopiero początek, mam nadzieję, że jeszcze bardziej historia się rozkręci. Początki zawsze są najtrudniejsze. Trzymam za Ciebie kciuki i życzę Ci wytrwałości i wielu pomysłów!

    Psst! Zastanawiałaś się kiedyś, jak to naprawdę jest być gwiazdą? Patrząc nie tylko na blaski, ale i cienie takiego życia? Zapraszam - http://aleeexsmile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej! genialny blog, serio. Bardzo podoba mi się to, jak piszesz. :)
    Czekam na następny rozdział!
    w wolnej chwili zajrzyj tu:
    two-facess.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy! :> Zapraszam też do mnie, gdzie opublikowałam kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba... Naprawdę wciągające... jestem pewna że będę wpadała tutaj częściej... Czekam na ciąg dalszy ^^

    obserwuję i zapraszam do mnie ;)
    http://anuula.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny blog.
    Wystrój : świetne. Tło jest boooskie. A nazwa ładna i oryginalna. Nic tutaj nie jest przesadzone, ale ładne. Na prawdę brawo! :)
    Pisanie: Pissesz świetnie. Podoba mi się i jest to bardzo wciągające. Czekam na kolejne rozdziały-posty.
    Obserwuję :)

    Blog fotograficzny.
    http://chamomileee12.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ładnie piszesz. Interesująco i wciągająco :)
    Bardzo podoba mi się temat opowiadania.
    Na pewno będę tu jeszcze nie raz :)

    Jeśli masz czas to wpadnij i skomentuj :
    be-yourself-fashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo dobrze piszesz, super Ci wyszedł ten rozdział :)
    Umiesz zaciekawić czytelnika - chcę więcej - obserwuje :)
    Życzę weny! :*
    mlwdragon.blogspot.com
    historiaadam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział. ;) *O*
    http://attka-attkaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo zaciekawiło mnie opowiadanie i jestem ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterki ;)
    Obserwuję^^
    http://codzia-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. kurczę dziewczyno pisz dalej bo już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! :>
    http://zaczytanakasia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rodział. Czekam na kolejny rozdział i pisz dalej ! Pozdrawiam
    http://choocolatelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Nominuję cię do The Versatile Blogger !
    Więcej informacji u mnie:http://www.aroosablack.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Super1 Bardzo mnie to zaciekawilo, bede wpadac, masz talent!

    cofnac-czas-jeszcze-dzis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Nie interesują mnie komentarze typu "Fajny blog". Zależy mi na szczerych opiniach i o takie proszę.
Za każdy komentarz bardzo dziękuję. ;)